dlaczego główny bohater przyłącza się to Krysznowców? Co ma na celu tak radykalna zmiana z zakonu Braci Mniejszych na Krysznę? Do głowy mi przychodzi tylko pokazanie komizmu postaci po to aby pokazac niestabilnosc emocjonalną bohatera.
co do filmu to jest rewelacyjny, poruszył mnie dogłębnie. Nie rozumiem tylko, dlaczego przy kręceniu spotu wyborczego Maciej Stuhr ma białą muszkę do smokingu? Subtelny element mający podkreślic komizm postaci?
moja subiektywna ocena: 9/10
pozdrawiam
Mi się wydaje,że potrzebował w coś wierzyć. Nie chcieli go przyjąć z powrotem do zakonu, a tam czuł się szczęśliwy. Więc przyłączył się do czegoś, co mu dało to co wcześniej miał w zakonie.
Tak nawet jest w psychologii, że człowiek w chwilach kryzysu dąży do poprzedniego stanu w którym się najlepiej czuł.
po obejrzeniu tego filmu zakończenie niejako "nie pasuje " do reszty. ale żeby zrozumieć o co chodzi dokładnie trzeba wiedzieć na czym polega hare kriszna. . .jego dzieci, była żona otoczenie było wierzący, on poznał wiarę i ludzi wierzących, rozczarował się i wydawało mu się że nie umie nic naprawić bo jest człowiekiem nieporadnym. Kiedy już zobaczył że wszystko z jego rodziną będzie dobrze wybrał ucieczkę od rzeczywistości z którą się "zderzył" i wybrał religie odrzucającą dokładnie to, co w swiecie współczesnym tak bardzo mu sie nie podoba, wybrał wspólnotę bo nie chciał czuć się sam. . . moim zdaniem ten film to arcydzieło, posługujące się uproszczonymi schematami. To nie jest komedia(jak to niektórzy piszą) to dramat . . . nie podoba mi się to że jesli ktoś nie rozumie jakiegos filmu- to go krytykuje.
Z tego co pamiętam, bo ostatni raz film oglądałem chyba 4 lata temu, to on nawet nie próbował wrócić do zakonu, jak naprawił życie swojej rodzinie, a w zakonie znajdował oparcie i dobrą rade w trudnych chwilach np.: wtedy co przyszedł i mówił że brakuje mu wspólnej modlitwy i że chyba nie da rady nic zmienić(albo coś w tym stylu), a przeor powiedział że nie należy się poddawać. Dlatego dziwne jest, że mimo tego że mogło się wydawać był mocno wierzący i pobożny(szukanie oparcia w zakonie i wcześniejszy długi pobyt tam, krzyżyk nad łóżkiem, modlitwa) przeszedł do sekty. Nie jest wytłumaczeniem, że poszedł do sekty bo chciał wspólnoty i oderwania od świata, bo w każdej chwili mógł pójść jeśli nie do tego zakonu gdzie był to do innego i tam by znalazł właśnie te dwie rzeczy.
Zgadzam się tylko dodam, że on nie potrafił sobie poradzić w szybkim życiu i potrzebował wyciszenia i spokoju, a w klasztorze właśnie to miał, wtedy był radosnym człowiekiem nie zaganianym za pieniędzmi i moim zdaniem dlatego żona na koniec dala mu spokój bo zobaczyła jego szczęście
akurat to każdy wie dlaczego żona nie pozwoliła córce na koniec filmu podejść do ojca jak zobaczyli jak śpiewa na ulicy. tylko w tym temacie zastanawiamy się o co chodziło autorowi filmu w tym że umieścił na koniec Józefa Kozioła w sekcie. Bo ten zabieg po prostu nie trzyma się kupy
Nawet nie gadaj takich kłamstw, (chyba że żartujesz, to uprzedź odrazu). Pewnie zaraz zaczniesz przesyłać strony internetowe na których namawiają do wstąpienia do tej sekty. Porobiło się pełno takich co żerują na nie wiedzy i naiwności zagubionych ludzi.
Informacje o krysznowcach:
http://sektyisubkultury.republika.pl/pliki/ruch_hare_kriszna.htm
Relacje osób pokrzywdzonych przez tą sekte:
http://sec25.webpark.pl/relacje.htm
Myślę, że zachowanie żony nawiązuje do początku filmu (kiedy z synem zauważyła męża). Wtedy zareagowała, ale ich życie przewróciło się do góry nogami, drugi raz tego nie chciała. W sumie to też może chodzić o to, że "w normalnym (choć czy było ono normalne?) życiu" nie był szczęśliwy (tak jak piszesz), z resztą sama o tym wspomina (wcześniej).
Akurat żona zostawiła na koniec filmu J. Kozioła w spokoju bo widziała, że już żyje swoim życiem i raczej nie odnalazłby się już w innym sposobie życia. Nie było tak jak piszesz, że "nie chciała żeby wywrócił znowu ich życie do góry nogami" bo po pierwsze to "wywrócenie do góry nogami" przecież było naprawieniem życia swojej rodzinie, zmianą ich życia na lepsze i na pewno żona nie żałowała tego że im "wywrócił to życie do góry nogami", a po drugie jak miał jeszcze wywracać im to życie po tym co dla nich zrobił? Ale tematem dyskusji jest to co miał na myśli reżyser umieszczając nagle na koniec filmu Kozioła w sekcie, a nie dlaczego żona Kozioła nie chciała zawracać mu głowy jak go zobaczyła na koniec filmu.
Hare Kryszna to nie sekta. Ja mysle, że On opuscil sekte kosciola katolickiego oraz sekte spoleczenstwa konsumpcyjnego.
Ciassstek przeciez to nie on uciekl!!!!!! wybral ta droge bo nie bylo innej, nie bylo rodziny ktora "wszystko" mu zawdzieczala, widocznie przypadek sprawil ze na nich trafil i znalazl sie wsrod nich
Po prostu najlepiej czuł się w jakiejś społeczności tego typu. Droga do grupy wyznaniowej w której był wcześniej była dla niego zamkniętą, ale tak na prawdę chodziło mu o pewien styl życia i wzajemną dobroć wobec siebie, nie o wiarę którą ta grupa reprezentowała. Chciał być wśród ludzi dobrych, wzajemnie sobie pomagających.
Tam gdzie był wcześniej może i nie mógłby wrócić, ale jest wiele grup zakonnych, które mógł wybrać. Ale może być częściowym wytłumaczeniem, tak jak piszesz, że obojętne mu było co wyznawała ta grupa, chciał być po prostu w jakiejś wspólnocie. ale dlaczego nie wybrał innego zakonu tylko sektę to już jeden tylko autor filmu może wiedzieć, chyba?
dlaczego sie przylacza!? bo rodzina go odrzucila, bo byl takim czlowiekiem ze szukal dobrych rzeczy, radosci i przyjazni, zyl jako bezdomny, widocznie trafil na kryshnowcow i zobaczyl wsrod nich miejsce dla siebie, mnie zastanawia bardziej ostatnia scena?????? zona z corka widza go i odjezdzaja, corka jeszcze by poszla ale matka ja zatrzymuje, kim trzeba byc zeby tak kogos kto prawie uratowal ci zycie twoim dzieciom, zeby go tak traktowac, zero wdziecznosci, wszystkich ich uratowal, bo samo "zyc" to jescze nic nie znaczy, takiej kobiety nie chcialbym za cholere spotkac, dziekuje wstapie do zakonu ;P
Bo my, jako widzowie, mamy inne spojrzenie na to, co zrobił Kozioł. My myślimy, że oni ich uratował od zgubnego trybu życia (i ja się z tym zgadzam), ale wczujcie się w żonę. Kozioł nawywijał tyle rzeczy, pozmieniał w tak ekspresowym tempie ich zycie, że przeszedł niemal jak huragan. Ona o mało nie zeszła na zawał. A teraz jeszcze raz to przechodzić ? Mnie to nie zdziwiło, po prostu jako widzowie patrzymy na to z innej perspektywy.
A co do sekty, to myślę, ze Kozioł chciał należeć do jakiejś wspólnoty, religia nie miała dla niego większego znaczenia, poza symbolem.
Przecież żona Kozioła nie miała co przechodzić jeszcze raz, bo Kozioł zrobił kawał dobrej roboty i nie musiał już nic w ich życiu zmieniać. Tylko po prostu jak zobaczyła Kozioła śpiewającego na ulicy to doszło do niej, że on nie odnalazł by się w życiu rodzinnym(przynajmniej narazie) i że jest mu dobrze z tymi ludźmi. Zresztą pisałem już to wyżej.
Mnie się zdaje ,że odjechali dlatego ,że nie byli w stanie zauważyć ile dobra dla nich zrobił ,mimo ,że są szczęśliwsi ,wcale pryiorytety w głowie im się do końca nie pozmieniały. Nie mają po prostu okazji już tego zweryfikować ,wrócić ,żeby zobaczyć czy naprawdę dawniej było tak dobrze . Żona nie zauważa ,że żyje jej się dużo lepiej ,nie czuje wcale wielkiej wdzięczności ,po prostu człowiek się namęczył i został niedoceniony. Jak to za dobre intencje .
życzyłabym sobie żeby takie filmy powstały o wiele częściej! Wole mądry polski film od wysokobudżetowej produkcji zza oceanu. Polecam!
Głowny bohater przyłącza sie do Krysznowcow bo odnajduje u nich cos lepszego, wyzszy smak. To proste, dla tych co szukaja :)