Pewnie, ze troche bajka, ale genialna rola Stuhra, nie da sie go nie lubic i nie sympatyzowac z ta niezwykle poczciwa postacia, jaka gra. Piekna opowiesc o rozbitej rodzinie, ktora on niewiele mowiac zmienia i uczy zasad wlasciwych postepowania. Ponadczasowe dzielo. Cieplo az bije z tego filmu, lezka sie w oku kreci, dodatkowo pozostale role tez bardzo dobre, chapeau bas! Tylko ten koniec... :( trudno uzasadnic zeby rodzina nie chciala miec do czynienia z takim wartosciowym czlowiekiem. Tym bardziej, ze dla niego byli tak wazni.