Wcale by tego tak nie potraktowali, a jak by potraktowali jako lekturę to by szybciej o tym zapomnieli niż o tabliczce mnożenia! Co Ty do szkoły nie chodziłeś, coś takiego do tej tępoty młodej i tak by nie przemówiło, każdy musi sam indywidualnie do nie których rzeczy dojrzeć.

Taa jasne. Film o słabym człowieku, któy zostawił rodzinę i nawet pod koniec robi to drugi raz. Film z obrazem młodziezy, który mija się z prawdą, a jest jedynie wytworem fantazji reżysera. A ile się mówi, że jego kino nawiązuje do Kieślowskiego. Z tym, że Kieślowski pokazywał ludzkie zachowania, próbując je zrozumieć, bez oceniania. A filmy Stuhra to tylko moralizatorstwo, w dodatku nie oparte na próbie oceny polskiego społeczeństwa, ale na ocenie perwersyjnych zachowań postaci, które urodziły się w jego umyśle. Na dodatek Stuhr powiela sposób gry, jaki używał w "Trzy kolory: Biały". To już wolę "Weekend", bo Pazura wiedział, że robi prostą i przyjemną rozrywkę i wywiazał się z zadania. Z drugiej strony wolę Kieślowskiego, bo wiedział, jak robić filmy psychologiczne. Film Stuhra nie jest ani rozrywkowy ani artystyczny.

No masz trochę racji, ale co do tego, że ich drugi raz zostawił to w sumie nie można mu się dziwić jak cała rodzina go traktowała jak bezużyteczną szmatę lub coś w podobie, oczywiście zasłużył sobie na to, żeby nie było, że go bronię. Bo te ileś naście lat temu zachował się jak zwykły tchórz tu nie ma wątpliwości chociaż za drugim razem zostawił im tą kamienicę (fakt faktem dzięki znajomością), w sumie i tak sami teraz by też stanęli na nogi, po tym co On im zafundował swoją obecnością jak udało im się dawno temu to teraz jako dorośli bez problemu wrócili by do równowagi.

Na samym końcu on opuścił swoją rodzinę gdyż zobaczył że spełnił swoje zadanie.

Kurde nam gosc na religii (calkowity luzak i wariat:)) ten film puscil kiedys w liceum. i tak obejrzalem z kalsa z musu. nie zrobil na mnie wrazenia. ale dzis inaczej do niego podszedlemi zrobil na mnie super wrazenie/ Swietny film,!

Takich filmów jak ten brakuje w polskim kinie. Ostatnio to tylko "podcinacze żył" robią i seksistowskie komedie